wtorek, 28 lutego 2012

waiting for..

Oki doki. wiecie co?
chcę już Paryź. Nawet pojęcia nie macie, ile mam pomysłów na to, co zabrać ze sobą. jeszcze szczególnie po tych wszystkich Washion Week'ach. ach achhhhhhhhhhhhh :DDD :)))))))

poniedziałek, 27 lutego 2012

84th academy awards- Oscar's

Krótko, zwięźle i na temat. Bo jestem mega chora. Skóra jak porcelana, mega gorącza, mięsnie i kości się buntują i dają o sobie znać, o węzłach chłonnch gardła nie wspomne. Fajnie było by je wyciąć.. Taaaa, a potem wklęsła szrama na pół szyi....

Oscary ropoczęły się coś po 2 polskiego czasu, skończyly 5:45. Poprowadzone w miły i ciekawy sposób. A suknie aaaa, następny post będzie chyba im poświęcony. Dziś tego nie zrobię. Do tego trzeba będzie włożyć energię i pasję... Brak mi dziś pierwszego ;( Pasja sukni jest zawsze. Powiem, że czarna suknia od Versace, którą miała założona jedna z moich dwóch idolek Angelina Jolie ( drugą jest Meryl Streep oczywiście^^) powaliła na kolana.
Ah. A więc proszę. Oto wyniki wczorajszej gali.

p.s. po angielsku :p

>First Oscar goes to HUGO - cinematography;)
>HUGO- Art direction('this is for Martin and for Italy' xd)
>ARTIST- Costume design
>THE IRON LADY -Make up;) Meryl Streep ♥
>Separation - Foreign language film. Buuu and what with ' in darkness':(
>Bradley Cooper ;D.
Film editing -> GIRL WITH THE DRAGON TATOO
>Oscar goes to- HUGO- sound editting
>Sound mixing- HUGO, again xd

Nice show on a stage of Kodak theater- cirque du soleil :))

>ROBERT DOWNEY JR.& GWEENETH PALTROW^^ documentary feature- UNDEFEADET
>RANGO- animated feature film :)
>Aaaaaaaaa- Christian Bale. ♥ OCTAVIA SPENCER ( THE HELP 10/10) actress in a supporting role!!!!!! ;))
>Actor in a supporting role- CHRISTOPER PLUMMER:)
>Oscar for Visual effects goes to... HUGO. ( transformers should have it!!! :( )
>Original score- LUDOVIK BOURCE( artist)
>MAN OR MUPPET - original song

Angelina Jolie- her personality and dress- I love both ♥

>Adapted Screenplay - THE DESCENDANTS :)
>Original screenplay - WOODY ALLEN
>THE SHORE live action short film
>Documentary feature- SAVING FACE!!!
>The FANTASTIC FLYING BOOKS OF MR. MORRIS LESSMORE - animated short film. I though that it will be la Luna..
>Michael Douglas:))) Oscar goes to... (directing!!!!!) .... MICHEL HAZANAVICIUS . Hats off!

Wonderful afro on a singer-head - "what a wonderful world" :)

>The best actor is..... JEAN DUJARDIN
>The best actress is...... wonderful, beautiful and soooo talented MERYL STREEP♥ best actress ever!!!
>And the last Oscar of this evening.
Oscar in goes to... THE ARTIST :)



No to ja kończę na dziś, akcentem, za którym tęsknię, z którego dziś musiałam zrezygnować, bo choroba wygrała. Bartek ^^


środa, 15 lutego 2012

valentine's day

Wczoraj były walentynki.
Dzień zakochańców; całowania się we wszystkich możliwych miejscach publicznych; dzień kupowania czekoladek ( lodów czekoladwóch..:D) i innych prezentów. Dzień uczuć.

"Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości"
-Paulo Coelho


Chodzi mi o sens Walentynek. Przyjęliśmy ten anglosaski zwyczaj. Owszem. I jest on u nas powszechnie akceptowany, i nie potępiany, jak np. Hallowen. Jest to dzień możliwości, dzień by się wykazać. Ale jednocześnie, odnoszę wrażenie, iż Walentynki ukazją nam, jak czasami zaniedbujemy niektórych. No bo przecież można kupować kwiaty raz na tydzień ukochanej. Albo zabierać ukochaną osobę do kina. Lub gotować pyszności co drugi dzień. I możemy to zawsze robić, nie czując na karku oddechu powinności, jakie się teoretycznie wiążą z dniem Walentynek.
A mimo to, odnoszę wrażenie, iż znajdą się ludzie, którzy ukochaną osobę traktują tak tylko w Walentynki. Z tym że, w tym wypadku słową "ukochaną" należało by dać do cudzysłowia, gdyż takie drobne zanidbywanie nie jest oznaką pamięci, uczuć i chemii między parą.
Kinder niespodzianka. Mój mały prezent, kiedyś tam od "Niego" :) Czekolada którą uwielbiam, o czym on wie, i zrobił mi słodką niespodziankę od tak. I co? I to jest pamięć. A nie kupowanie rzeczy mówiących o uczuciu tylko w Walentynki.

Tyle że, teraz jest druga opcja sprawy. Na ten , jakże "wyjatkowy" dzień jest organizowana masa imprez, z których można skorzystać, a których w innym terminie nie ma. I tylko więc, w tym terminie możemy zabrać gdzieś ukochaną osobę, i nic nie poradzimy na to, iż jest to 14 luty.

Tak więc. Walentynki- niech będą. Dla mnie- dodatkowa opcja do wykazania się pomysłowością, i można ukochaną osobę wycałować nawet na zamęcznie, a ona raczej nie będzie narzekać ;D
Ale , nie traktujmy Walentynek, jako jedynego z kilku dni w roku, kiedy nbapradę , naprawdę się staramy, bo powinno być tak, że staramy się zawsze, dzień w dzień.

wtorek, 7 lutego 2012

sex isn't a taboo so we can talk about it. / (ENG ;p)

How our society perceive "make love"? And how perceive that a man and how a woman?

First of all in our century sex isn't a taboo. We are talking about it in a cafe or restaurant with our friends; we are chatting about that. We can even talk about it by phone in a supermarket when we are shopping. Is in it something wrong? In my opinion, no. Ok, I know that it is some kind of personal business ; D, but seriously. No one will be shocked if we talk about make love. On the other hand... My second thoughts is that. Older than we, so people above 40 won't understand that. They were born in a last century. They have "quite" different mentality than we. They had different education, follow different examples. So maybe that is the reason that we don't want to talk about make love with our parents. This is some kind of insurmountable obstacle between us. I'm sure that it will change when we will be older but till then...


Another major reason of my writing is two sides of make love. One of them belongs to female side and second one to male. In fact, these two sides have something in common ^^
Of course, i can be sure in 100% only about this female side, so if somebody want to add something, please, do this below this post.
For women in sex count a lot of things but there are two main: touch and sexual experiences. This first one is really important, because sex isn't only for satisfying a physical needs. In it is something more. A beauty. A beauty of being together. The beauty of this strong feeling between partners. Sometimes, woman wants to make love just for feel this psychical intimacy and this closeness of two bodies. She just want to feel that nothing stand in way. That there is only she and he. When between their body is no space she just wants to cuddle up to her beloved and stay in this position by centuries.
Apart from touch, sexual experiences count too, so easy guys, we are not doing it only for you:) In a sexual experiences females feel that touching the stars isn't anything hard to do. All constellations of universe are soooo close. Especially, when woman sees two eyes which look her in face, then she feel that she has everything what she needs to survive by her whole life.
Of course, there are people who can oppose that, but that is just the way I see it.
What is about males side. In fact, I never spoke with none of them about their experience face to face, so I could be wrong, but sometimes I have this feeling that overriding aims have opposite order than in women.

To sum up in our society opinions are differing about sex. Young people think about it in a different categories than older people. Overall sex is really important for both sex but each of them perceives it somewhat differently.

poniedziałek, 6 lutego 2012

be the best (?)

Jak bardzo zakorzenione mamy to, że chcemy być najlepsi, że chcemy we wszystkim górować, że chcemy wszystkich pokonać, że chcemy osiągać jak najlepsze wyniki?

Chyba cholernie głęboko...!
Człowiek ma tak pokręną i dziwną naturę, że nie da się jej do końca zgłębić, a jednak ta jedna cecha dominuje nad wszystkimi innymi.

I co z tego, że z pozoru jesteś szarą myszką? Może jesteś geniuszem z muzyki, biologi albo matematyki, i w momencie gdy ty się pomylisz w jakiś obliczeniach, ktoś może być lepszy. Gorzej, może okazać się, że jest publicznie lepszy. Wkurzasz się. Bo to ty dotychczas byłeś najlepszy. Ty o tym wiedziałeś. I byłeś pewien, że inni też byli tego świadomi.

Albo grasz ze znajomymi w jakąś grę sportową. W momencie gdy wygrywasz, i wiesz, że nie pokonałeś kogoś obcego, tylko kogoś, to jest ci w jakiś sposób bliski, i świadomość tego, że tą osobę będziesz często widywać, i że ona będzie twoje zwycięstwo pamiętać- tak, twoje ego- rośnie, prawie dostaje skrzydeł i odlatuje.


Ale wiecie cie?
To się nazywa samodestrukcja. Bycie najelpszym. A bycie najlepszym we wszystkim, i częste przypominanie sobie tego samemu, jest jeszcze bardziej samodestruktywne.
Bo kiedyś nas to zabije. Albo spowoduje jakiś uraz, psychiczny czy fizyczny. Obojętne. W każdym bądź razie, to wieczne samozadowolenie z siebie samego nas w końcu zniszczy.
Chodzi mi o to, że owszem, mamy być w jakimś stopniu świadomi tego, że w czymś jesteśmy dobrzy, gdyż pozytywnie wpływa to na naszą psychikę i podnosi nasze własne morale, ale nie powinniśmy sami o sobie myśleć "no wieeem, że jestem najelpszy. i co z tego? co ja na to poradzę?". Nie. To jest złe. Bo będziemy chcieli to ciągle i ciągle udowadniać, aż w końcu to się na nas odbije. Wcześniej wspomnianym urazem.