poniedziałek, 9 stycznia 2012

lucky me

No więc piszę.
Po cichutku.
Wyobrażę sobie siebie w roli Carrie. Zawsze pisała, niezależnie od wszystkiego, od tego, która była godzina i kto był obok. Czuła sie jedynie niezręcznie w mieszkaniu jej "rosyjskiego kochanka" ale poza tym, zawsze była sobą.
Tak więc, ja jestem u siebie w mieszkaniu. Przesłuchuje francuskie piosenki, które spotęgowały jeszcze bardziej zmęczenie tej wspaniałej osoby , leżącej obok mnie i w rezultacie czego, obecnie smacznie śpiącej.
Dobrym pytaniem do ankiety było by: Co odczuwamy, gdy widzimy śpiącą osobę? Dodam, nie byle jaką^^
Otórz, odpowiem we własnym imieniu, choć z różnych babskich i nie tylko babskich pogaduszek wiem, iż nie jestem w tym odosobniona.
Ja odczuwam spokój. Przejmujący spokój, gdyż jeśli ktoś jest w stanie zasnąć obok mnie, oznacza to, iż czuje sie ze mną bezpiecznie. I nie. Dla złośliwych. Nie oznacza to, znudzenia osoby śpiącej osobą nieśpiącą. Nie. To tylko oznacza, iż organizm wie, iż nic mu nie grozi, i może się zrelaksować.
Po drugie, czuje szczęście, gdyż gdy tak patrzę, i widzę tę delikatnie unoszącą się i opadającą klatkę piersiową lub lekko drżące rzęsy- to i ja wtedy drżę, bo mam kogoś, na kogo mogę tak patrzeć, i myśleć tak kolorowo i bajecznie jak to właśnie robię.
Jako trzecie dodam, iż cokolwiek bym robiła i jakkolwiek się strała, wszelkimi mocami poetyckimi, nigdy nie będę w stanie oddać ducha, emocji i uczuć, które się odczuwa, patrząc na tę spiącą osobę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz